niedziela, 28 lipca 2013

Chapter 5 - Parade tribute I/II

To zabawne, że podróż minęła nam w tak krótkim czasie. Przez ten cały czas omówiliśmy cały plan na arenie który wyglądał mniej więcej tak :
1. Gdy tylko znajdziemy się w kapsule mamy się odstresować.
2. Gdy wyniesiemy się na powierzchnie mamy nie zlatywać w ciągu 60 sekund z podestu bo wylecimy w powietrze.
3. Mamy się dokładnie rozejrzeć i zobaczyć gdzie będziemy najbardziej bezpieczni.
4. Nie mamy nic zabierać z rogu obfitości bo zabiją nas od razu. (nie wiem czy tego punktu będę się trzymać),
5. Jeśli skończy się odliczanie mamy pędzić szukać wody , nawet się nie zastanawiać.
6. Mamy trzymać się razem.
7. Nie rozpalać dużego ogniska.
8. Zrobić sobie własną broń (z tym będę miała kłopot).
9. Pamiętać, że inni się nas boją i dopilnować aby tak było. (tak jak zawszę dystrykty 1,2,4 to zawodowcy, lecz tak się tylko mówi w rzeczywistości nie jesteśmy nigdy groźni i odpadamy pierwsi jeśli chodzi o zawodowców).
10.(według Michaela najważniejsza zasada więc napiszę ją dużymi literami chociaż dla mnie wydaje się  śmieszna) NIE DAĆ SIĘ ZABIĆ I UDAWAĆ PARĘ KOCHANKÓW.
Kiedy Michael powiedział nam o ostatniej zasadzie obydwoje z Niallem się roześmialiśmy. Między mną a blondasem już wszystko się dobrze układa. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Jakby to ująć dwa dni temu chciałam go zabić a dzisiaj jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Zabrzmiało to jak tytuł beznadziejnej komedii romantycznej. Lecz cóż mam poradzić, że moje życie jest dziwne?
Jeśli chodzi o igrzyska to nadal myślę, że wykończą mnie pierwszą. Oprócz posługiwania się łukiem jest praktycznie bezbronna.
Moje pisanie do was przerywa Niall pukający do drzwi.
- Proszę.- odpowiedziałam mu po czym wszedł do pokoju.
- Dojeżdżamy do Kapitolu.- Informuję mnie i już ma zamiar wychodzić.
- Zostań.- Zatrzymuję go i gestem ręki wskazuję, żeby do mnie podszedł. Podchodzimy do okna i wypatrujemy głównego punktu Kapitolu - Pałacu sprawiedliwości.Czekamy jeszcze z 10 minut i w końcu go ujrzeliśmy. Był wielki w porównaniu naszego w czwórce. Był wręcz ogromny. Wydawało się, że jest przezroczysto- złoty. Ale to tylko złudzenie. Kiedy podjechaliśmy bliżej zobaczyłam, że jest zrobiony z cegły ( kolejne złudzenie , powiedziałabym, że cegła jest biała) był kilku piętrowy a na jednym z tych pięter był duży balkon. Dookoła pałacu rosły róże. Wzdrygnęłam się trochę. Zatrzymaliśmy się a do pociągu wparowali strażnicy pokoju w białych kombinezonach. Siłą nas wyciągnęli na zewnątrz i zaprowadzili "na przygotowania" do parady trybutów. Muszę przyznać, że strażnicy tutaj są bezlitośni w porównaniu do naszych w czwórce. Prowadzili nas przez piwnicę, korytarze bez wyjścia i kręte schody. Trochę było to dziwne. Przydzielili nas do pokoi z numerem 4. Chciałam wejść razem z Niallem ale strażnicy wepchnęli nas siłą do osobnych pokoi.
"Rose nie świruj dzieli was tylko ściana!" - Kurdę co ze mną się dzieje? Jeszcze dwa dni temu mogłabym przysiąść, że nie obchodzi mnie Niall i z zimną krwią zabiłabym go na arenie. A teraz? Zależy mi na nim?
Przez to moje myślenie nawet nie zauważyłam w jakim pokoju się znajduję. Pokój był nie wielki przypominał bardziej cele niż pokój. Pośrodku stało łóżko które wyglądało jakby się miało zaraz rozpaść. Obok łóżka mały stoli a po drugiej stronie krzesło z drewna. Na przeciw łóżka wisiało wielkie lustro. Niedaleko lustra stały jakieś narzędzia kosmetyczne, pielęgnacyjne i niezliczona ilość kosmetyków. W tym momencie do pokoju wparadowało 3 radosnych ludzi. Facet i dwie dziewczyny. Facet miał rude włosy, kwadratową głowę i ogólnie był nie za ładny. Jedna z dziewczyn miała różową skórę i blond włosy prawie białe. Na włosach miała różowe pasemka i tonę makijażu na twarzy. Druga dziewczyna wyglądała w miarę normalnie. Była prawie, że blada miała długie kręcone czarne włosy i czerwone oczy.
. Gdyby nie to, że żyjemy w normalnym świecie powiedziałam, ze jest wampirem.
Stali nadal rozweseleni i gdyby mój udawany kaszel chyba by mnie w końcu nie zobaczyli. Kiedy usłyszeli "mój kaszel" odwrócili głowy w moją stronę a cała radość znikła i na twarzy pojawiła się skwaszona mina.  Na serio jestem aż tak brzydka?
- Ty jesteś Rose?.- Powiedziała ta najbardziej normalna.
Skinęłam głową w odpowiedzi.
- Dystrykt 4 .- Dodałam.
- Tak, ja jestem Megan to jest Olivia .- Powiedziała wskazując na różowo- skórą.- a to Jackob.- Zakończyła wskazując na rudego.
- Wy chyba wiecie kim jestem więc chyba nie ma sensu się przedstawiać.- Powiedziałam.
- Dobra przejdź do rzeczy.- Odpowiedziała Megan i wskazała na łóżko. Położyłam się a oni zaczęli robić swoje. Woskowanie i inne bolesne gówna.  Kiedy zakończyli mnie oczyszczać czułam, że moja skóra stała się cała czerwona i wyglądam jak burak. Jednak nic nie mówiłam bo wole przeżyć przynajmniej do areny.
Później kazali mi usiąść na krześle. Zaczęli coś grzebać w moich brwiach i włożyli soczewki kontaktowe. Następnie zaczęło się jakieś "oczyszczanie" peeling i inne pierdoły z którymi nie miałam nigdy do czynienia. Czasem się cieszę, że mieszkam w czwórce.
Po nałożeniu tony podkładu, pudru, cieniu do powiek i bóg wie co jeszcze zakończyła się męczarnia. Wyczerpana padłam na łóżko a ekipa przygotowawcza opuściła cele. Ledwo oni wyszli ktoś znowu zaczął pukać w drzwi. Czego jeszcze ode mnie chcą? zapytałam się w myślach lecz nie liczyłam na odpowiedź.
- Proszę.- Powiedział tylko z grzeczności. Do pokoju wszedł wysoki murzyn.  Spojrzałam na niego. Wyglądał jakby całe życie spędził na siłowni lecz z twarzy patrzyło się mu miło. Nie wyglądał jak tamci z toną tapety na twarzy. Jedyne dziwactwo u niego to złote kreski nad oczami.
- Jestem Thomas.- Powiedział murzyn. Zaczęłam się wpatrywać w sufit- Jestem twoim stylistą.
- Nie widziałam cię tu wcześniej, zapewne cie tu przydzielili zawszę dostajemy nowych.- Odpowiedziałam i nadal wpatrywałam się w sufit leżąc na łóżku.
- Nie, sam was wybrałem.- Odpowiedział. Zaskoczyło mnie to i dopiero teraz wstałam do pozycji siedzącej. A to dziwne...
-Moja koleżanka Amy przygotowuje Nialla.- Odpowiedział mi. Na imię Niall po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
- Co zamierzasz dla nas zrobić?.- Zapytałam spoglądając w jego czekoladowe oczy.
- Jesteście z czwórki prawda?.- Zapytał na co kiwnęłam głową.- Zajmujecie się rybołówstwem. Czyli ryby a ryby czyli woda. Mam coś dla was, zaskoczycie publiczność.
Po godzinie wychodzę w niebiesko-białej sukience. Moje włosy zostały ułożone w delikatne fale a czoło zdobi niebieska opaska. Wychodzę i widzę, że Niall wygląda podobnie. Tylko, że on zamiast sukienki ma spodnie to chyba rzecz jasna. Przytulam się do niego i wchodzimy do rydwanu. Operacja nieszczęśliwi kochankowie uważam za otwartą . Podchodzi do nas Thomas i Amy i tłumaczą nam jak mamy posługiwać się z guzikami. Niestety ale nie powiedzieli nam do czego one służą.

Hejo hejo :)
Musiałam podzielić ten rozdział na dwie części bo by wyszedł MEGA DŁUGI. 
Ale myślę, że taka długość was zadowoli :)
W końcu udało mi się go napisać i w końcu mam wenę ! 
To chyba przez to, że przejazd pociągiem bezsensownie jest ciągnąć przez 5 rozdziałów :D
Postanowiłam, że całe opowiadanie podzielę na trzy części.
Pierwszą jeszcze czytacie a co do drugiej i trzeciej to jeszcze tajemnica :))
Zostawicie po sobie znak w ANKIETACH I POD ROZDZIAŁEM :)
5 komentarzy = rozdział pojawi się w wtorek bądź w środę.
mniej niż 5 komentarzy = rozdział pojawi się w piątek, sobotę.
nowy obserwator = rozdział pojawi się na 100 % w wtorek

Jeśli ktoś nie widział tego postu bardzo proszę wejdźcie i oceńcie zwiastun :)
Jeśli wam się spodoba może zrobię zwiastun również do tego bloga i możliwe, że w połowie sierpnia się pojawi zwiastun do drugiej części opowiadania .
Ale to wszystko zależy od was .
link : http://the-hunger-game-new-story.blogspot.com/2013/07/zwiastun-opowiadania-chce-tylko.html

Pozdro
Honey



2 komentarze:

  1. Ale świetne *_____* Ja chce więcej :D Śiwtnie piszesz :)
    Pozdro i weny życzę :***
    RIDA

    OdpowiedzUsuń
  2. *.* super rozdział już się nie mogę doczekać nexta ;D
    Weny życzę i zapraszam do mnie xD
    oneofthosefollies.blogspod.com

    OdpowiedzUsuń