środa, 28 sierpnia 2013

Chapter 6 - Conversation and hope

Fragment pisany myślami Rosallie.

Spocona budzę się uświadamiając się, że to był tylko sen. Tylko sen...
Nie! Na pewno nie usnę już tej nocy nie zasnę. To nie przypomina mojego domu. Mojego domu w czwartym dystrykcie. Tego domu gdzie każde dziecko się jego bało. Ten zakurzony stary domek. Ten pokój nie przypomina m o j e g o pokoju. Mojego prawie rozwalającego się łóżka i zakurzoną komodę. Nic tu nie przypomina czwórki. Wszystko się zmieniło.
Muszę wstać. Nie ważne czy obudzę innych muszę wstać.
Dobra Rose tylko spokojnie polowanie na zwierzęta się opłaca. Umiesz poruszać się bezszelestnie. Doskonale! Doszłam przynajmniej do drzwi. Teraz powoli, trzeba przekręcić klamkę... mogłabym być złodziejem.
 
Rozdział pisany już normalnie 
(pisanie w czasie teraźniejszym)

Wychodzę i idę przez korytarz. W nocy wydaje on się bardzo długi. Dochodzę do salonu i zauważam postać. Szybko chowam się za ścianą i obserwuję człowieka. Jest chudy, jego włosy wydają się bardzo jasne w świetle który padał przez okno. A jego oczy lśniły. To musi być Niall. A jeśli nie jest? Na pewno to on, z resztą raz kozia śmierć. Podchodzę bliżej. Teraz jestem pewna, że to on.
- Zajęte?.- Mówię wskazując na wolne miejsce obok jego.
- Dlaczego nie śpisz?.- Mówi kiedy ja zajmuje wyznaczone przez siebie miejsce.
- To samo pytanie powinnam zadać tobie.- Odpowiadam i staram się wygodnie usiąść.
- Jak mam tu usnąć? Moje łóżko przypomina łoże śmierci a dookoła wszystko jest takie szare i pozbawione blasku. Jakby to ująć... Boje się miejsca w którym przebywam zabawne, prawda?
- Podobnie jest ze mną. Tylko ja mam tutaj koszmary w roli głównej z nieznaną trybutką która na początku wrzeszczy, że mnie zabije a później, że poczeka na arenę. Widzisz?
- Co widzę?
- To znak.- odpowiadam chociaż on za pewne nie ma pojęcia o czym ja mówię. Z resztą na jego miejscu sama bym nie wiedziała o co chodzi.
- Jaki znak? Błagam Rosallie mów z sensem.
- Znak, że nie przetrwam na arenie.- Odpowiadam i patrzę na miasto. Kapitol jest dziwny. U nas w czwórce o tej godzinie każdy już dawno spał, żeby rano nie spóźnić się na połów ryb. A tutaj? Kompletnie odległy świat. O tej godzinie miasto rozkwita. Przeróżni ludzi wchodzą i wychodzą do różnych klubów. Chwieją się idą wykrzykując nieznane mi słowa i melodie. Nagle uświadamiam sobie, że Niall do mnie coś mówi.
- oznacza... Rose ty mnie w ogóle słuchasz?.- Pyta mnie się machając ręką przed twarzą.
- Przepraszam zapatrzyłam się.- Mówię zawstydzona.
- To, że śniła Ci się jakaś dziewczyna nic nie oznacza.- Mówi do mnie. Na co wzruszam ramionami i nadal patrzę w ten dziwny świat. Mija pięć, dziesięć, 15 minut. Cisza. Czuję się jak na dożynkach. Każdy z nas patrzy w jakiś punkt oczekując zbawienia czy w przypadku dożynek wylosowanie innej osoby.
- Nie chcę być tylko pionkiem w ich igrzyskach.- Ciszę przerywa Niall.
Patrzę na niego zdziwiona. Myślałam, że on już się pogodził i wyobraził sobie tak jak ja wizję nas jako martwych trybutów gdzieś porzuconych na arenie.
- Nie chcę umrzeć jako "Ten który był łatwym celem, wykończyli go na arenie".- Mówi do mnie a ja w końcu go rozumiem.
-Wiem o co Ci chodzi.- Mówię.- Jednak Kapitol nie obchodzi co mnie boli, z czego się cieszę, dlaczego płaczę... nikogo to nie obchodzi.- Dopowiadam po chwili.
Spogląda na mnie z wyrazem współczucia.
- Życie, tak to trudne lecz takie cenne. Tak krótkie, lecz tak cenne. Więc dlaczego Kapitol wykorzystuje nas do zabawy w Igrzyska? Dlatego lepiej nie żałujmy tego co robimy, by nie żałować tego, czego nie zrobiliśmy. Mimo, że to nie możliwe, lecz postarajmy się robić wszystko tak jak chcemy, i to, co uważamy za zajebiste. Bo to jest n a s z e życie. Przecież nikt nie ma prawa niczego nam zarzucać. Lecz pamiętajmy, żeby tutaj nie popełnić błędów bo czasem nikt za nas nie będzie umierać.
Czuję, że do moich oczów nalatuje woda. Wzruszam się? Nie możliwe.
- Zamknij oczy.- Mówi.
- Po co?.- Pytam się.
- Po prostu zamknij oczy.- Odpowiada. Posłusznie zamykam oczy.
- Pamiętaj, jeśli czujesz się źle, zamknij oczy, policz do dziesięciu, Pstryczek, nim otworzysz się może świat nabierze sensu. Staraj się kolory tenczy znów chwycić bez trudu. Bo życie to największy ze wszystkich cudów.
Jeden...
- Przerzuć kartkę, zaryzykuj...
Dwa...
- B ą d ź dziwakiem...
Trzy...
- Nie idź ścieżką, własną depcz.. O t w ó r z głowę
Cztery...
- Zanim powiesz, zrozum...
Pięć...
- B ą d ź  ... nigdy nie burz, buduj
Sześć...
- T w ó r z
Siedem...
- Smakuj, milcz, myśl.
Osiem...
-  I C Z U J ....
Dziewięć...
- Pamiętaj...
Dziesięć
Pstrykam palcami i otwieram oczy. Jego nie ma. Lecz czuję coś. Radość? Chyba mam nadzieję, że ta rozmowa coś mi oznajmiła. Może życie rzeczywiście nabrało sensu? Lecz w moim ciele jest jeszcze nie wiem.. lecz wiem coś na pewno. W życiu bowiem istnieją rzeczy o które warto walczyć do samego końca.

~~~
Podoba wam się rozdział? Długo nad nim ślęczałam xdd
Ja na samą myśl o szkole przechodzę załamanie nerwowe. Ale postanowiłam , że jeszcze przed wrześniem m u s z e dodać rozdział tutaj i na moim drugim blogu gdzie prolog (bądź rozdział) pojawi się jutro ( no dzisiaj xdd).
Kiedy zaczęłam pisać ten rozdział była 18:40  później wyszłam z domu i miałam za ledwie do napisu "Rozdział pisany już normalnie"
później o godzinie 21:40 kiedy wróciłam do domu zabrałam się za pisanie rozdziału co zajęło mi do godziny 00:20 którą mamy teraz kiedy wciskam "Opublikuj" 
Proszę zostawię po sobie znak strasznie napracowałam się nad rozdziałam i chcę aby moja praca została doceniona.:)
Pozdrawiam
Honey

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział :D Heh też mam załamanie nerwowe :/ Wolałabym być w twoim wieku i iść do podstawówki niż do drugiej klasy gimnazjum :| Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :)
    Pozdro i weny życzę :**
    RIDA

    OdpowiedzUsuń
  2. *.* jaki super hiper. Jedyne co mi w nim brakuje to taki wielki KISSS no ale przecierpie. Superasny rozdziaaal. Ja kcem wjencej *v*

    OdpowiedzUsuń
  3. *.* jaki super hiper. Jedyne co mi w nim brakuje to taki wielki KISSS no ale przecierpie. Superasny rozdziaaal. Ja kcem wjencej *v*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając twój komentarz uśmiechałam się do komputera :DD Podsunęłaś mi pewien pomysł...

      Usuń