niedziela, 5 stycznia 2014

Polegli trybuci

Cześć :)
A więc pod ostatnim rozdziale Kolorek z bloga http://fioletowywlos.blogspot.com/  (serdecznie zapraszam) prosiła mnie abym wstawiła to opowiadanie o poległych dzieciach.
Powtórki są specjalnie :)

1678
Najprawdopodobniej nic nie mówi ci ta liczba. Zapewne nigdzie nawet nie została wspomniana. Przeczytałeś wszystkie trzy książki, oglądałeś filmy a nie wiesz co to za liczba.
To liczba poległych trybutów w Głodowych Igrzyskach.
Każde z tych dzieci szło na plac. Plac na którym odbywały się dożynki. 
Każde z tych dzieci miało poniżej 18 lat. 
I każde z tych dzieci nie miało pojęcia, że za kilka minut
w ich życiu otworzy się brama do piekła. 
Każde z tych dzieci kroczyło na scenę kiedy wyczytano ich nazwiska.
Mieli tylko jedną nadzieję. 
Nadzieję, że ktoś się zgłosi na ochotnika. 
Nic takiego nie nastąpiło. 
A może chociaż kiedyś pomyślałeś o ich rodzicach?
Bezradnie patrzyli jak ich dziecko idzie na pewną śmierć. 
Mimo, że w dychu wierzyli, że wygrają
morderczą walkę na arenie. 
Trybuci, 
niczego nieświadomi
zostali przetransportowani na arenę. 
Miejsce w którym rozpoczęły się najgorsze tortury. 
Oni nic nie mogli zrobić. 
Zostali wysłani do miejsca w którym znajdowała się broń która miała służyć do zabijania się nawzajem. 
A co z rodzicami?
Oni zostali poddani najgorszej torturze. 
To właśnie ich Kapitol zmusił do oglądania w telewizorze jak ginie ich dziecko. 
Każde z tych rodziców
dostało drewnianą skrzynię z martwym bezwładnym ciałem swojej pociechy. 
Ale co oni mogli zrobić?
Nic.
Pewnie ciebie to nie obchodzi,
bo tak jak pozostali skupisz się tylko na miłosnym trójkącie.

***
Co o tym sądzicie?
Mogę to dać mojej pani od j. polskiego?
Ps. Mam już początek 11 rozdziału i możecie się doczekać miłych scen między Niallem a Rose:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz