A więc pod ostatnim rozdziale Kolorek z bloga http://fioletowywlos.blogspot.com/ (serdecznie zapraszam) prosiła mnie abym wstawiła to opowiadanie o poległych dzieciach.
Powtórki są specjalnie :)
1678
Najprawdopodobniej nic nie mówi ci ta liczba. Zapewne nigdzie nawet nie została wspomniana. Przeczytałeś wszystkie trzy książki, oglądałeś filmy a nie wiesz co to za liczba.
To liczba poległych trybutów w Głodowych Igrzyskach.
Każde z tych dzieci szło na plac. Plac na którym odbywały się dożynki.
Każde z tych dzieci miało poniżej 18 lat.
I każde z tych dzieci nie miało pojęcia, że za kilka minut
w ich życiu otworzy się brama do piekła.
Każde z tych dzieci kroczyło na scenę kiedy wyczytano ich nazwiska.
Mieli tylko jedną nadzieję.
Nadzieję, że ktoś się zgłosi na ochotnika.
Nic takiego nie nastąpiło.
A może chociaż kiedyś pomyślałeś o ich rodzicach?
Bezradnie patrzyli jak ich dziecko idzie na pewną śmierć.
Mimo, że w dychu wierzyli, że wygrają
morderczą walkę na arenie.
Trybuci,
niczego nieświadomi
zostali przetransportowani na arenę.
Miejsce w którym rozpoczęły się najgorsze tortury.
Oni nic nie mogli zrobić.
Zostali wysłani do miejsca w którym znajdowała się broń która miała służyć do zabijania się nawzajem.
A co z rodzicami?
Oni zostali poddani najgorszej torturze.
To właśnie ich Kapitol zmusił do oglądania w telewizorze jak ginie ich dziecko.
Każde z tych rodziców
dostało drewnianą skrzynię z martwym bezwładnym ciałem swojej pociechy.
Ale co oni mogli zrobić?
Nic.
Pewnie ciebie to nie obchodzi,
bo tak jak pozostali skupisz się tylko na miłosnym trójkącie.
***
Co o tym sądzicie?
Mogę to dać mojej pani od j. polskiego?
Ps. Mam już początek 11 rozdziału i możecie się doczekać miłych scen między Niallem a Rose:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz