środa, 20 listopada 2013

Chapter 8 - Confession + szukając inspiracji

Zanim zaczniesz.
W rozdziale pojawiają się wulgaryzmy. Miałam ich nie używać ale rozdział nie miał by tego czegoś.

Dobiegają ostatnie minut naszego ostatniego treningu. Jestem przekonana, że nie będę za tym tęsknić. Rozlega się charakterystyczny głos naszej trenerki.
- To na tyle dzieciaki. Myślę, że podczas treningu dowiedzieliście się i nauczyliście się wiele rzeczy które wykorzystacie na arenie.- Przełyka głośno ślinę.-  Trzymajcie się. - Dopowiada głucho, prawie nie słyszalnie.
Odchodzę z sali jako pierwsza i modle się aby nie spotkać Nialla i aby nie odprowadził mnie do pokoju. Dzięki Bogu udaje uniknąć mi się tej sytuacji. W spokoju i powoli wlokę się do pokoju. Za oknami robi się już ciemno więc idę pod prysznic. Ściągam niewygodne ubranie i rzucam je na podłogę. Odkręcam ciepłą wodę i po chwili moją skórę oblewa gorąca warstwa wody. Myślę o mamie, o moim bracie - Joshu i o Liamie. Ani o żadnej z tych nie wspomniałam nikomu wcześniej. Liam - mój najlepszy przyjaciel który zawsze chodził ze mną na polowanie. Uwielbiam spędzać z nim czas. Często po polowaniu siedzieliśmy na polu oceniając zwierzynę i obgadując Kapitol. Teraz go nie ma przy mnie. Dlaczego? Pewnie patrzy na mnie w małym telewizorze i zastanawia się co ja ze sobą robię. A mama i Josh ? Sama nie wiem. Mama już dawno się ode mnie oddaliła. Sama nie wiem dlaczego. Josh prawie płakał na placu. I co ja mam zrobić? Jestem w kropce.
Albo będę udawać miłość do Nialla albo nie będę miała szans przetrwania na arenie. Muszę wygrać. Muszę. Przynajmniej dla Josha i Liama. Mama chyba by się nie przejęła moją śmiercią. Przynajmniej jedna osoba mniej do wyżywienia. Czuje, że moja skóra zaczyna się marszczyć pod wpływem wody więc szybko wychodzę spod strumienia. Wycieram mokrą skórę białym bawełnianym ręcznikiem i zakładam dwu częściową pidżamę i idę do pokoju kładę się na łóżko. Naglę słyszę ciche pukanie do drzwi.
-Czego wy ode mnie chcecie ?.- mówię cicho.
-Pogadać.- Mówi blondyn i wchodzi do pokoju.
- Nie mam humoru.- Mówię aby go spławić chociaż wiem, że  on nie da za wygraną.
- Nie jesteś jedyna.- Mówi i opada na fotel stojący nie daleko łóżka.
Przewracam ironicznie oczami i chowam głowę w poduszkę.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego wybiegłaś z sali jak poparzona.
- Bo mam dość tej chorej gry. Mam dość wszystkiego co wyprodukowano w Kapitolu. Czuję wstręt mieszkając w Panem.- Mówię ale wiem, że Nialla i tak mało to obchodzi.
- Powinnaś znaleźć sprzymierzeńców. Zaprzyjaźniłem się z chłopakiem z jedynki jest całkiem miły.- Mówi delikatnie.
Nie mogę.
- Nie potrzebuje żadnych sprzymierzeńców! Założę się, że chłopak z zamkniętymi oczami gdy nadarzy się okazja poderżnie ci gardło. Nie chce być zawodowcem! Nie chce być trybutem na ich pierdolonych igrzyskach! Skoro tak Ci zależy na sprzymierzeńcach proszę cię bardzo przyjaźnij się z kim popadnie. Ja na pewno tęsknić nie będę.- Wybucham.
Niall patrzy na mnie jakby nie otrzymał od księdza błogosławieństwa. Przez chwile się we mnie wpatruje potem kiwa głową.
- Wiedziałem, że taka jesteś.- Mówi cicho i opuszcza pokój.
Co ja kurwa zrobiłam?
Powinnam bardziej panować nad emocjami i zostawić całą swoja wypowiedź dla siebie. Byłam tak głupia, że nie pomyślałam o tym, że pokoje mogą być na podsłuchu. W Kapitolu wszystko jest możliwe.
Jeśli organizatorzy igrzysk usłyszeli to co powiedziałam 5 minut temu wykończą mnie na arenie jako pierwszą.
Muszę ochłonąć.
Muszę zrobić cokolwiek aby się uspokojić.
Wychylić się przez okno? Nie zapewne jest pod polem siłowym więc jeśli bym wypadła zapewne zginęłabym na miejscu.
Woda.
Jedyne co mi potrzeba to woda.
Ale nie mam gdzie pływać. Kapitol jednak nie jest dobrze zorganizowany.
Nic nie poradzę może sen jakoś mnie doprowadzi do normalności?
Kładę się na moim ogromnym łóżku jednak zaraz orientuje się, że chyba szybko nie zasnę. Przewracam się z boku na bok i po upływie 2 godzin dopiero zasypiam.
Śni mi się koszmar. Jednak czego mam się spodziewać skoro liczba dni które pozostały mi do życia mogę policzyć na palcach jednej ręki?

Śni mi się, że Niall i chłopak z jedynki mnie dopadają kiedy zostałam uwięziona w krzakach. Podchodzą do mnie najpierw z uśmiechem jednak po chwili orientuje się, że uśmiech nie jest życzliwy. Jest złowrogi, fałszywy. Po chwili podchodzą do mnie a chłopak z pierwszego dystryktu wbija mi nóż w żebra.
Budzę się cała spocona.  Zaczynam się coraz bardziej bać. Igrzysk , areny , organizatorów, trybutów nawet mojej relacji między Niallem którą wczoraj spierdoliłam podczas wybuchu mojej agresji.
Postanawiam go przeprosić. Zasłużył na to. Stał się ofiarą mojej agresji która nie była dla niego przyjemna.
Przebieram się szybko w czyste ubrania i pędzę do pokoju Nialla zanim ekipa przygotowawcza zdąży do niego dotrzeć. 
Pukam i bez pozwolenia wchodzę do jego pokoju. Siedzi na fotelu i coś czyta nawet nie wiem co.
- Chciałabym się przeprosić.- Mówię chociaż w myślach wiem jak to sztywno zabrzmiało. Stać mnie chyba na więcej?
- Nie musisz się fatygować.- Mówi obojętnym tonem nie patrząc na mnie.
Przez chwile mówię do niego jak mi jest smutno jednak Niall nadal traktuje mnie na powietrze.  Muszę coś zrobić aby w końcu zaczął mnie słuchać. Zauważam nóż który razem z widelcem i łyżką leży na talerzu. Zapewne przygotowała to awoksa. Podchodzę i zabieram nóż. Natychmiastowo celuje w ścianę nie daleka głowy Nialla i go rzucam. Przerażony Niall w końcu na mnie patrzy.
- Za drugim razem postaram się aby ostrze trafiło w twoją słodką buźkę.- Mówię ironicznie i śmieje się pod nosem. W tym samym czasie Niall wstaje i wyciąga nóż z ściany "dla bezpieczeństwa".
- Słuchaj naprawdę jest mi głupio, że wczoraj na ciebie nakrzyczałam. Nie chciałam aby to tak wyszło. Zawsze tak robię kiedy jestem na coś zdenerwowana. Zamierzam znaleźć sobie sprzymierzeńców chociażby dzisiaj na wywiadach. Też mi się wydaję, że chłopak z jedynki nadawał by się sprzymierzeńca.
Niall lekko się uśmiecha i kiwa głową. Już chce zabrać głos kiedy do pokoju chodzi ekipa przygotowawcza. Wychodzę z uśmiechem na ustach i wracam do swojego pokoju gdzie moi styliści już na mnie czekają. Malują mnie ścinają i podpinają włosy. Dyskutują jakie to my z 4 jesteśmy piękne itd. Szczerze to czasem mam tego wszystkiego dosyć. Kiedy kończą ze mną każą włożyć mi sukienkę którą Awoksa przyniosła jakąś minutę temu. Sukienka jest bardzo skomplikowana. Jest koloru morza jednak prześwituje czasem błękit lub turkusowy. Wydaję się lekka lecz gdy ją tylko zakładam czuje się jakbym niosła sto kilogramów.
Wychodzę a do mnie dochodzi blondyn. W milczeniu jedziemy windą i wchodzimy do ciemnej sali. Każda sala jest przygotowana na każdy dystrykt. W sali jest umieszczona kanapa i dwa telewizory. Jeden pokazuje wywiady trybutów a drugi listę dystryktów które po kolei wchodzą.
Jako pierwsza idzie siódemka. Jesteśmy ostatni.
Cudownie.


  Cześć trybuci
dzisiaj mam dla was trochę dłuższy rozdział. 
Sama nie wiem czy jestem z niego dumna ale wiedzcie, że pisałam go przez 2 tygodnie. Co chwilę coś musiałam zmienić. Jednak dzisiaj powiedziałam sobie " Musisz napisać ten rozdział". I tak usiadłam i oto jest.
Nie wiem co ostatnio mam brać za inspirację jednak ostatnio poznałam wspaniałą historię i zamierzam "inspirować się nią na arenie"
Kończę czytać po raz drugi "W pierścieniu ognia" ponieważ stwierdziłam, ze warto przypomnieć sobie wszystko po raz drugi zwracając na to uwagę, że WPO przeczytałam w maju.
Możliwe, że na moim yt (mam z moją naj) wstawię recenzję WPO (filmu i książki) . Jezu nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo nie mogę się doczekać tego filmu.  Widziałam wszystkie zwiastuny, wszystkie spoty i wiem od razu, że ten film będzie lepszy niż igrzyska śmierci. Mam nadzieje, ze reżyser dobrze nakręcił sceny między Katniss a Peetą bo tego się najbardziej nie mogę doczekać !

Do zobaczenia
I niech los zawszę wam sprzyja 
Honey

Ps. Popatrzcie jakie mam porównanie. Moim zadaniem cała trójka wygląda lepiej w WPO.

7 komentarzy:

  1. Ja nie rozumiem twoich czytelników. Dlaczego nie ma żadnego komentarze!?? Ja się pytam. Bynajmniej jestem pierwsza ;3 Świetny rozdział i czekam na nn <3
    Pozdro i weny życzę :*
    RiDa

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha sama się czasem zastanawiam. Najbardziej dołuje mnie tylko to, że coraz więcej moich obserwatorów przestaje obserwować mojego bloga :c Jednak jakaś cząstka mnie w środku mówi cały czas " Alex musisz napisać rozdział, nie możesz zawieść innych". Póki co jeszcze się nie załamałam i brnę dalej :)) Dziękuje za życzenie mi weny bo to mi się przyda :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje wam bardzo za 100 wyświetleń dzisiaj! Jesteście cudowni!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak fajnie że miałaś pomysł żeby połączyć igrzyska śmierci z członkiem One Direction. Bardzo podoba mi się styl twojego pisania jest ciekawy i bardzo wciągający, fajnie też że jak piszesz to pojawia się dużo akcji po której już nie można doczekać się następnego rozdziału :)
    Na pewno będę tutaj częściej zaglądała i w miarę możliwości komentowała :))
    Zapraszam również na : nirela-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuje za miłe komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cię do Liebster Awards! Szczegóły u mnie na blogu : http://shesnotafraidbecouseonedirection.blogspot.com/ .
    RiDa

    OdpowiedzUsuń