poniedziałek, 23 grudnia 2013

Chapter 10 - Welcome to Arena

Part II
Murder

Rano budzą nas Megan Olivia i Jackob i widząc mnie i Nialla w jednym łóżku wybuchają płaczem.
- Do widzenia wkrótce.-Mówię i przytulam mocno Nialla.
- Wkrótce.- Odpowiada szeptem i wychodzi z pokoju. Styliści zaplatają mi włosy w warkocz i podają pospiesznie ubranie które będę nosić na arenie. Następnie prowadzą mnie na dach gdzie grupka strażników karze mi wchodzić do poduszkowca. Posłusznie wykonuje ich polecenia lecz mimo tego strażnicy mnie pchają. Wchodzę i zajmuje miejsce z napisem " Rosallie Water - Dystykt 4" obok mnie siada dziewczyna z jedynki oraz Drake. Koło Drake siedzi Niall. Może uda mi się nawiązać sojusz?
Pochodzą do nas strażnicy i wciskają nam lokalizatory w ręce. Kiedy kończą swoją robotę odzywa się dziewczyna z jedynki.
- Cieszysz się na igrzyska?.- Pyta.
- Szczerze? Mam ochotę wylecieć z tego poduszkowca.- Odpowiadam.
- Mam podobnie z resztą Drake ma tak samo.- Mówi mi - Jestem Katie.
- Rose.- Mówię i podaję jej rękę.- Przy oglądaniu nagrania z dożynek byłam przekonana, że cieszysz się na udział w igrzyskach.
- Musiałam zgrywać zawodowca.- Odpowiada z wyrzutem.- Rodzice pragną wygranej w tych igrzyskach inaczej poczują się nie spełnieni.
- To smutne.
- Może trochę. Oni po prostu oszaleli po tym jak moja starsza siostra przegrała igrzyska. Nie byłam szczególnie z nią zżyta i nasze rozmowy ograniczały się do "co u ciebie w szkole?". Rodzice również się nie szczególnie do niej przywiązali ale zgłupieli po tym jak przegrała.- Mówi.
- Przepraszam nie wiedziałam.- Odpowiadam i czuje wyrzuty sumienia.
- Nic nie szkodzi. Drake ma gorzej. W jedynce zgłosił się za swojego brata a poza tym zostawił swoją przyjaciółkę. Jest z nią bardzo zżyty i każdy kto ich napotka myśli, że są parą.- Mówi.
Na myśl o przyjaciółce Drake przypomina mi się moja więź między Liamem.  Inni ludzie też myślą, że jesteśmy parą?
- To co sojusz?.- Mówi Katie.
- Sojusz.- Odpowiadam.
- Hej Niall, wydaje mi się, że przegrałeś zakład.- Zwracam się do Nialla.
- Co? Jaki zakład?.- Odpowiada zaskoczony.
- Znalazłam sojusznika. Poznaj Katie.- Mówię wskazując na dziewczynie.
- Słonko, sojusze ustalaj ze mną.- Śmieje się Niall.- Będę zazdrosny.- Dopowiada a Drake z Katie o mało co nie wybuchają śmiechem.
- Niall skarbie, mamy dwóch sojuszników idź poszukaj więcej.- Popędzam blondyna na co on mnie ściska i idzie "szukać" sojuszników. Ukochany? A gdzie tam. On próbuje tylko się ze mną droczyć.  Przez chwilę gawędzę z Drake a po chwili podchodzi do nas mój ukochany oznajmia, że trybuci z dwójki mają sojusz z trójką a jemu udało się zawrzeć sojusz z dziewiątką. 
Zawsze coś. 
W tym momencie główny strażnik pokoju nakazuje nam zająć miejsca i zostajemy przetransportowani na arenę. 
Wchodzę do pomieszczenia i witam się z  Thomasem. 
- Lepiej coś zjedz i wypij na arenie nie ma takich luksusów.- Mówi a ja posłusznie zmuszam się do zjedzenia jajecznicy z koperkiem i wypicia 3 butelek wody ponieważ nie chcę umrzeć z odwodnienia.
- Zastanawiałaś jak może wyglądać arena? Sądząc po stroju obstawiam las lub coś podobnego.- Mówi i rzeczywiście mam na sobie nie przemakalne ubrania odpowiednia dostosowane do każdej temperatury. Jedyne co mi nie pasuje to gumowate buty przypominające Kapitolińskie Vansy.
- 20 sekund.- Oznajmia głos w głośnikach. W tym momencie Thoms przyczepia mi do ramienia broszę z Kosogłosem. Wchodzę do kapsuli która momentalnie się zamyka. Nie ma czasu na ucieczkę, nie mogę nic zrobić. W ostatnich sekundach Thomas porusza ustami i odczytuje "Good Luck" uśmiecham się w myślach. Chwilę po tym kapsuła zaczyna wysuwać się na powierzchnie coraz wyżej i wyżej aż w końcu zatrzymuje się. Na początku oślepia mnie światło dzienne ale w końcu udaje mi się opanować gdzie się znajduje. 
Ze wszystkich stron jest woda która rozciąga się około 100 metrów. Później następuje piasek i ziemia a w oddali gęsty iglasto- liściasty las. Po środku znajduje się róg obfitości na którym dostrzegam łuk obok trójzębu. 
- Panie i Panowie Siedemdziesiąte ósme głodowe igrzyska uważam za otwarte. Powodzenia i niech los zawszę wam sprzyja.- Po wypowiedzeniu tych słów następuje odliczanie 60 sekund. 
50
.....
25
....
15
....
5
Słyszę huk armaty i wiem, że właśnie teraz następuje koniec mojego krótkiego życia.


~~~

Happy Christmas !

Ostatnio wzięło mnie za czytanie Jutro 2 i powiem wam, że bardziej zboczonej książki w życiu nie czytałam xdd 
Nie należę do osób które lubią czytać takie rzeczy więc je po prostu pomijałam xd. 
Mam nadzieję, że John w dalszych częściach nie opiszę TEGO xdd
A co do gwiazdki sama nie wiem co mój Mikołaj mi przyniesie. 
Prosiłam o Percy'go i broszkę z kosogłosem ale zobaczę jak to wyjdzie.
Ostatnio napisałam coś o poległych dzieciach w igrzyskach i dałam do przeczytania mamie. 
Kiedy to przeczytała wyszczerzyła oczy i powiedziała " Ty to napisałaś?"
Hahaha nawet nie wiedziała, że jej córka ma zamiłowanie do czytania xdd
Jeśli chcecie mogę wstawić to 'jakby opowiadanie'.
A wy cho dostaniecie na gwiazdkę?
Ps. Bierzcie udział w konkursie, naprawdę warto.

3 komentarze:

  1. Twój blog został nominowany do LIEBSTER AWARD! Więcej u mnie: http://onedirection-icanloveyoumorethanthis.blogspot.com/2013/12/2-3-i-4-libsten-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej informacji u mnie na blogu :)
    http://katie-and-one-direction.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,moglabys wstawic te opowiadanie o poleglych dzieciach,prosze :3 Świetne to było z niecierpliwoscia czekam na next'a. Zapraszm do sb fioletowywlos.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń