środa, 5 lutego 2014

Chapter 12 - Another Alliance + zwiastun

Obudziłam się wtulona w Nialla. Rozkoszowałabym się tym dłużej gdyby nie to, że on już dawno się obudził. Mimo, że dopiero świtało pozostali byli już na nogach. Poinformowali mnie, że usłyszeli dwa wystrzały które oznaczały klęskę następnych trybutów. W grze zostało nas tylko jedenastu.
Ja i Katie nie chciałyśmy leżeć cały dzień w jaskini i nic nie robić. Postanowiłyśmy przejść się trochę po lesie i ewentualnie na coś zapolować lub coś nazbierać. Zjadłyśmy dziwne jedzenie z puszek w jednych z plecaków. Poiłyśmy wodą ze strumyka. Zabrałam swój łuk oraz kołczan ze strzałami a Katie zabrała noże. Szłyśmy przez las rozmawiając szeptem ponieważ nie chciałyśmy żeby znowu nas ktoś przyłapał. Zobaczyłam dziwne zwierzęta nad naszymi głowami. Przypominały mi te śmieszne małpy z wystającymi tyłkami. Jak one się nazywały?
Kiedy zrobiłyśmy jeden krok one poruszały się równo z nami. To było przerażające.
Usłyszałam wystrzał i podskoczyłam z przerażenia. Małpy zmierzały ku nas. Przypomniała mi się ich nazwa. To były pawiany. Jednak gdy do nas się zbliżały moje serce waliło jak oszalałe ponieważ zrozumiałam, że nie są to zwykłe małpy. To są zmiechy. Kapitolońskie zmiechy. Zaczęłam się cofać aż zderzyłam się z Katie plecami.
-Uciekajmy.- szepnęłam Katie.
- Uciekaj ja tam czekam na obiadek.- Powiedziała.
- To nie są zwykłe małpy. Popatrz na ich oczy..- Ich oczy były zaskakująco czerwone. Jakby ociekały krwią. Nie taką jak na filmach, taką zupełnie czarno- czerwoną.
Katie stuknęła mnie w kostkę od nogi dając mi do zrozumienia, że ogarnia sytuację.
- Żadnych gwałtownych ruchów.- Wysyczała prze zęby.- Jeśli będziemy działać szybko one się na nas rzucą a wtedy nas rozszarpią jak prześcieradło. - Ostrożnie wyciągnęłam strzałę z kołczanu i powoli napięłam łuk. Katie zauważyła moje ruchy i znowu kopnęła mnie w kostkę. Zignorowałam to i ponowie napięłam strzałę. W momencie kiedy miałam ją wypuścić zmiech rzucił się na mnie i rozdarł mi skórę dosłownie nad piersią. W tym momencie Katie wbiła nóż w plecy tego czegoś. Wyciągnęła ostrze a zmiech padł pod jej nogami. Strzelałam gdzie popadnie mimo, że ból nad piersią był palący.
-Wynośmy się stąd!.- Krzyknęła Katie i szybko pobiegłyśmy w kierunku jaskini. Kolejne stado zmiechów ruszyło na nas. Katie zaczęła się wspinać i gdy znalazła się dwa metry nade mną ja również się tego podjęłam. Przy wejściu na drzewo zmiech swoimi pazurami zahaczył mnie o stopę która teraz zalewała się czerwoną cieczą. Byłam wykończona i kiedy znalazłam się na gałęzi Katie musiała mnie przetrzymać.
- Mam już tego dość.- Powiedziałam do niej i spróbowałam ignorować ból nad piersią.
- Słuchaj mam tylko trzynaście lat nie za bardzo się znam na ranach ale to wygląda na prawdę paskudnie.- Odpowiedziała.
- Ty masz trzynaście lat? Myślałam, że jesteś w moim wieku.- Powiedziałam. Ale teraz to wszystko wyjaśniało jej wzrost i wagę.
Usłyszałyśmy znowu strzał a teraz jeszcze bardziej się przestraszyłam, że spadłam z drzewa. Małpy zaczęły się cofać a dzięki Bogu upadłam na stertę liści oraz martwych ciał tych małp.
- Los chyba mi nie sprzyja.- Powiedziałam do Katie która jednym susem znalazła się koło mnie i próbowała mnie podnosić. Wtedy wyłoniła się mała postać zaa drzew. Może uda nam się znaleźć kolejnych sojuszników. Wszystko byłoby spoko gdyby nie moja noga, klatka piersiowa i ten okropnie piekielny ból.

~~~
Widzicie jaka nasza Rose jest niezdarą hahah xd
Ale nie chciałam aby moje opowiadanie przeszło na bajeczkę w której jest happy end wszyscy szczęśliwi którzy żyją w krainie serdeczności dlatego ten rozdział trochę taki wyszedł xdd
Mam tu dla was zwiastun opowiadania tego do którego tak was męczyłam z ankietami hahahh xd
Wiem, że Laura nie była w ankiecie jako przyjaciółka głównej bohaterki ale w tym pytaniu każdy coś innego podawał a Lily z Laurą zremisowały w głównej bohaterce. 
I sorki, że taki krótki rozdział ale mam FERIE! więc postaram się więcej pisać na zapas i po prostu publikować. I może umówmy się, że w każdą sobotę będę dawać rozdział.
Zostawcie po sobie znak jak wam się podobał rozdział lub jakieś uwagi. 
WSZYSTKIE INFORMACJE W OPISIE ZWIASTUNU!

Niech los zawszę wam sprzyja 
Honey

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział, a Rose to prawdziwa niezdara ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog! Dopiero dzisiaj go odkryłam i strasznie mnie wciągnął! Sprytny pomysł z tym publikowaniem rozdziałów... ;p Ja mam ferie dopiero od połowy lutego. ;/ Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! Trzymaj się! xx

    OdpowiedzUsuń