Jestem tutaj nadal.
Nie dodałam rozdziału, gdyż jak dobrze wiecie nastąpił koniec roku szkolnego i miałam na prawdę WIELKI ZAPIERDZIEL w szkole.
Rozdział przewiduję mniej więcej na 14 lipca. Na pewno nie wcześniej.
Przepraszam was, że zostawiłam was w miejscu w którym nie wiecie czy macie się śmiać, płakać czy w ogóle przestać czytać to opowiadanie które (nie oszukujmy się) to dno i kilometr mułu.
Z związku z tym, zamierzam poprawić te pierwsze rozdziały bo tam to mi po prostu ręce opadają. Obiecuję, że będą one dłuższe i bardziej ciekawsze.
Nie chce również tego aż za bardzo przeciągać tak jak było z książką Veronica Roth - Wierna, która była porażką całej tej serii.
Nie chce was zostawiać z niczym dlatego dam wam kilka ścinek z kolejnego rozdziału:
***
- Niall?- pytam, gdyż nie mogę uwierzyć własnym oczom. Jednak jestem przynajmniej w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach pewna, że to on. Włosy koloru ciepłego słońca oraz oczy koloru oceanu to musi być mój "ukochany" blondyn z Dystryktu czwartego.
- Nie, jednorożec.- odpowiada na moje pytanie.
- Co tu robisz?- udaję, że nie słyszę poprzedniej odpowiedzi.
- Stoję.
- Ale.. jak?
- Rose, latać niestety nie potrafię.
***
Taka mała informacja :)
W kolejnym rozdziale spotkacie się z nowym narratorem.
Na razie to tajemnica kto ma nim być więc Pssstt !
Wasza kochana
Honey †
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz